Koń by się usmiał
Koń by się uśmiał, czyli konie na wesoło
Spotykają się dwaj znajomi, jeden często gra na wyścigach, a wygląda
niewyraźnie.
-Stało się coś ?-pyta drugi
-Nie, nic...
-No, mnie możesz powiedzieć !
-A, wiesz, na wyścigach wczoraj byłem...
-I co ?
-No nic, poszedłem do dżokejów, posłuchać, wtedy wiadomo, na jakiego konia stawiać...
-No i?
-No i idę, but mi się rozwiązał, schylam się, aż tu nagle czuję - ktoś mi siodło na plecy zakłada i zapina popręg!
-I co ?
-Byłem trzeci...---
Jedzie furmanką węglarz z węglem. Droga prowadzi pod górę.
Wreszcie dojechał do wioski, zatrzymał się i woła:
- Luuudzieee węgiel wam przywiozłem!
Na to odwraca się koń i mówi:
- Tak, tak. Ty przywiozłeś...---
Wpada koń do baru, siada na jednym z wysokich stołków i mówi:
- Barman !!! Małe jasne proszę !!
Barman podał mu piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.
Podchmielony facet ze stołka obok zbliża głowę do barmana i mówi pół-szeptem :
- Dziwne, nie....?
A barman:
- Dziwne..... zawsze pił duże jasne.....
Na targu prowadzona jest sprzedaż koni. Przy jednym z nich stoi zinteresowany klient i mówi do właściciela :
- Ten koń jest ślepy
- Ależ skąd-odpowiada właściciel-Proszę się na nim przejechać.
Klient wsiada na konia i gna na nim do przodu widzi przed sobą ścianę i nagle w nią uderza.
Poturbowany idzie do właściciela i mówi:
- A nie mówiłem, że ten koń jest ślepy?
A na to właściciel - Ślepy, ślepy ale jaki odważny...
---
Szkot kupuje konia
- Dobry...tani...tylko za krótki...
- Jak to za krótki? - pyta sprzedawca
- Wie pan, nas w rodzinie jest pięcioro.
---